Tytuł: Historia Adeli
Wydawnictwo: Wydawnictwo Novae Res
Strony: 399
Moja ocena: 10,5 :)/1o
Historia Adeli to
pierwsza powieść Magdaleny Knedler, którą miałam przyjemność przeczytać, ale
jeżeli wszystkie jej książki są takie to na 200% nie będzie to ostatnia. Adelę
poznajemy w momencie, kiedy podejmuje ważna dla siebie decyzję, postanawia
ściąć swoje piękne i długie włosy, na rzecz fundacji Rack’n’Roll. „Ważność” tej
decyzji jest bardzo symboliczna, jest to dla niej rozpoczęcie nowego rozdziału
w życiu, bowiem niedawno wróciła ona do rodzinnego miasta po śmierci swojego
męża. Adela przez 10 lat mieszkała we Włoszech, gdzie razem z mężem prowadziła
uroczą księgarnio-kawiarnię. Bohaterka nie potrafi sobie poradzić z tym, co
wydarzyło się we Włoszech, ucieka przed tym, ale czy ta ucieczka pozwoli jej
zapomnieć?
Adela znajduje
prace w kawiarni Becky Sharp oraz udaje jej się wynająć piętro domu od Daniela
Raczyńskiego, który również od niedawna przeprowadził się do domu, który
odziedziczył po swojej ciotce.
Adelę i Daniela
połączyła nie tylko nic porozumienia, ale również ciekawość i tajemniczość
postaci Stefanii – ciotki Daniela. Znajdują oni pudło z listami należącymi do
Stefanii, a wśród nich, kilka tajemniczych listów i potłuczona filiżanka, w
dodatku jakaś tajemnicza postać obserwuje ich dom.
Co wydarzyło się w
życiu Stefanii? Dlaczego zachowała ona potłuczoną filiżankę? I kim jest osoba
obserwująca ich dom?
Powieść jest
napisana w taki sposób, że nie da się od niej oderwać. Intrygujące wątki dodają
tajemniczości.
Książka jest
podzielona na czas, w którym dane wydarzenia mają miejsce, wydarzenia z
przeszłości również są wyraźnie oddzielone. Pomimo tego, że w książce jest
wiele czasów narracyjnych, czytelnik nie gubi się w opisanych wydarzeniach.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję
Z opisu to świetny kandydat na książkę, która w końcu przekona mnie do sięgnięcia po nowy gatunek, zamiast kiszenia się w starych ale sprawdzonych. Dziękuję, może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki tej autorki, więc chyba czas to nadrobić. :)
OdpowiedzUsuń